Piotr Protasiewicz: Jestem gotowy

Piotr Protasiewicz ostatni tydzień spędził w Zakopanem na obozie Żużlowej Reprezentacji Polski. Po powrocie z gór wrócił do treningów ogólnorozwojowych, ale z coraz większą niecierpliwością spogląda w prognozy pogody.​

Tydzień spędzony w Zakopanem wystarczył na naładowanie akumulatorów?​
Obóz kadrowy był bardzo udany. Warunki mieliśmy w tym roku świetne. Miałem przyjemność być już na kilkunastu obozach kadry i progres w tej kwestii jest zauważalny. Salę gimnastyczną, trasy biegowe, odnowę biologiczną mieliśmy pod nosem i wszystko było świetnie zorganizowane. Praktycznie nie musieliśmy się nigdzie ruszać, aby odbyć wszystkie sesje treningowe. Spotkania z dziennikarzami oraz psychologiem mieliśmy też w tym samym miejscu. Było więc ok. To na pewno był dobrze spędzony czas. Jeśli ktoś chciał miał wyśmienitą okazję, aby zaczerpnąć coś dla swojego zdrowia czy kondycji. Jak najbardziej Zakopane jest trafionym miejsce, tym bardziej w takim towarzystwie. Ten obóz dużo mi dał osobiście. Trochę się wyłączyłem i miałem czas tylko dla siebie. Mimo, że codziennie ciężko pracowaliśmy, udało mi się wypocząć.

Najwięcej czasu spędziłeś na nartach biegowych. Skąd ta decyzja?
Była taka możliwość więc z niej skorzystałem. Ja tej zimy byłem już dwa razy na nartach zjazdowych w Alpach austriackich. W Zakopanem skupiłem się więc na biegówkach i wolałem swoją pracę wykonać na treningu biegowym. 

Jeśli chodzi o twoje przygotowania do sezonu 2018 i wyjazdu na tor, to na jakim są one etapie?
Ja jestem gotowy. Oczywiście nadal uczęszczam na treningi do Jedi Boxing, gdzie przygotowuję się już któryś sezon z rzędu. To są już treningi szybkościowe, bez większego obciążenia siłowego. Łapiemy świeżość i szybkość, czyli to co w tym okresie przygotowawczym jest nam potrzebne. Szczerze mówiąc to coraz częściej zaglądam w prognozy pogody. Myślę, że przeczekam te kilka dni mrozów, które mają przyjść, na sali gimnastycznej. Później wsiądę na motor crossowy i karting. Jeśli chodzi o żużel to nie prędzej jak koło 6 lub 7 marca.

Wiesz już na którym torze żużlowym odjedziesz pierwszy trening po zimie?
Oczywiście wolałbym wyjechać na tor w Polsce, ale to niestety nie jest ode mnie zależne. Dziś nie wiemy jak pogoda będzie wyglądała za dwa tygodnie. Na początku marca mam prezentację w Kumli, po powrocie z niej będę śledził warunki pogodowe w Polsce i Europie. Nie będzie jednak jakiegoś wielkiego ciśnienia. Pojawi się ono, kiedy koło 10 marca spadnie śnieg. Wtedy zaczniemy się zastanawiać poważniej nad wyjazdem na południe Europy. Jeśli wsiądę na motocykl żużlowy, to nie chciałbym już z niego zsiadać. Do tego momentu motocross, kartingi oraz ostatnie przygotowania sprzętowo-logistyczne. Myślę jednak, że za tydzień będziemy przygotowani do wyjazdu na tor.

Powrót