Pamiętajmy, że my nie przegraliśmy tego meczu. Nie róbmy z niego
pogrzebu - powiedział kapitan Ekantor.pl Falubazupo wczorajszym
spotkaniu półfinałowym. PePe w pięciu biegach zdobył sześć punktów i
jak sam przyznał, trudno było mu znaleźć odpowiednio szybkie ścieżki.
Nie
był to mój optymalny występ. Starałem się jak mogłem, ale do końca nie
udało mi się odnaleźć prędkości. Drużyna toruńska postawiła bardzo
wysoko poprzeczkę i mając świetnych startowców, rezerwami taktycznymi
pilnowała różnicy. Stało się to co się stało i pozostała nam walka o
brązowe medale - powiedział PePe po wczorajszym spotkaniu.
Piotr,
który słynie z ofensywnej jazdy po zewnętrznej części toru, tym razem
nie mógł odnaleźć odpowiedniej prędkości. Dużym problemem były także
przegrywane starty oraz rezerwy taktyczne, które toruński zespół aż trzy
razy stosował właśnie w biegach z PePe.
Szukałem prędkości cały
czas i przez to być może uciekał start. Tor nie pozwalał dzisiaj na
ściganie. Ścieżki przy krawężniku były o wiele szybsze, nie tak jak
zazwyczaj w Zielonej Górze. Mijanek nie było zbyt dużo, a ja nie
potrafiłem odnaleźć prędkości. Jeśli start był w miarę, to trudno bylo
mi upilnować dwóch świetnych zawodników, bo często to właśnie na mnie
szły rezerwy taktyczne. Jak przypilnowałem jednego, to uciekł drugi i
tak to wyszło. Ja nie chciałbym zasłaniać się torem. Jesteśmy po fakcie i
tej ścieżki po zewnętrznej nie było. Nie był to na pewno tor w 100%
taki, na jakim jeździliśmy w ostatnim czasie - przyznał PePe.
Zielonogórzanie
wprawdzie wygrali wczorajszy meczu, ale stracili szanse na walkę o
złoto w finale ligi. W końcowym rozrachunku zabrakło czterech punktów,
na co wpływ miała z pewnością zbyt wysoka porażka w Toruniu.
To
nie przyjechali amatorzy z trzeciej ligi. To była czołówka Grand Prix.
Zawodnicy, którzy potrafią się ścigać, startować i świetnie dopasowali
się do warunków torowych. Dzięki temu mieli tak dobrą końcówkę. Nikt od
nas nie położył się na torze i odpuścił. Po prostu zrobiliśmy tych
punktów, jako drużyna, za mało. Pamiętajmy, że my nie przegraliśmy tego
meczu. My nie odrobiliśmy strat z pierwszego spotkania. Nie róbmy z tego
meczu pogrzebu. To jest sport i nie szukajmy na siłę dziury w całym.
Przegraliśmy dwumecz w sportowej walce. Toruńska drużyna dzisiaj
przegrała, ale było to za nisko dla nas. Gratulujemy toruńskim
zawodnikom. Oni jadą teraz w finale, a my skupiamy się na walce o
brązowe medale - powiedział Piotr.
Przed Ekantor.pl Falubazem walka o trzecie miejsce na podium, które i tak byłoby dużym sukcesem.
Każdy
mecz to olbrzymia walka. My jesteśmy zawodowcami i dajemy z siebie
zawsze 100%. Plan minimum udało się wykonać, ale apetyt rośnie w miarę
jedzenia. Niestety na finał i byc może złoto musimy poczekać
przynajmniej rok. Od środy zaczynamy przygotowania do meczu z
Wrocławiem. My chcemy kończyć ten sezon na podium i zobaczymy jak to się
wszystko poukłada - zakończył Piotr.